W dniu 2 marca 2020 r. odebrałam telefon i usłyszałam przemiły głos w słuchawce. To był mój obecny szef ?
Rozmowa przebiegła w duchu sympatii i zrozumienia, a już następnego dnia w siedzibie Nominus odbyłam rozmowę kwalifikacyjną. Jadąc na nią biłam się z myślami, czy dadzą mi szansę wykazać się, czy sobie poradzę, jestem przecież matką dwójki dzieci a poziom mojej wartości po nieudanym własnym biznesie sięgnął zera.
Rozmowa przebiegła bardzo pozytywnie i jeszcze tego samego dnia dostałam szansę. W ciągu jednego dnia załatwiłam żłobek dla młodszego syna i już 5 marca 2020 r. rozpoczęłam swoją przygodę z Nominus. Moja radość nie trwała jednak długo, bowiem 12-go marca Rząd ogłosił lockdown i mój świat runął. W pierwszej chwili pomyślałam, że sama sobie strzeliłam w kolano „tą pracą”. Ściągnęłam na swoje barki kolejny obowiązek (jakbym miała ich mało).
Firma daje możliwość pracy zdalnej, ale wówczas dla mnie to był stres nie do opisania!. Jak mam sobie to wszystko poukładać?, jak się wykazać?, jak udowodnić ze jestem dobrym pracownikiem, godnym etatu w Nominus?. Szczerze?, byłam załamana. Nie potrafiłam ułożyć sobie pracy w domu mając dzieci za plecami. Za dnia obowiązki wobec nich, zdalne lekcje starszej córki, absorbujący do granic możliwości mój mały syn i niepełnosprawny mąż. Zebrałam siły, pracowałam wieczorami żeby wykorzystać szansę. Minęły 3 miesiące pracy na umowie zlecenie i dostałam propozycję stałego etatu. Szok i niedowierzanie!. To dało mi wiarę, wiarę w siebie. Nauczyłam się organizować swój czas i aktualnie żaden lockdown mi nie straszny. Mamy listopad, a ja w dalszym ciągu pracuję zdalnie. Jest to mój w pełni świadomy wybór. Jestem niesamowicie wdzięczna Zarządowi za taką możliwość!. Dziś jestem o wiele bardziej pewna siebie. Jestem szczęśliwą mamą, żoną i usatysfakcjonowanym pracownikiem, dającym z siebie 100 % ?
Justyna Nawrat